HISTORIA MIASTA
Miejsce, o którym była mowa w akcie lokacyjnym, zostało wybrane rozważnie. Istniała tu już stosunkowo rozwinięta osada i tu krzyżowały się drogi handlowe w stronę Rusi i Węgier. Gwarantowało to powstającemu miastu uzyskiwanie dochodów z handlu i tym samym przyspieszało jego rozwój.
Przewidywania okazały się słuszne gdyż wkrótce zaczął rozwijać się istniejący już przed lokacją przemysł sukienniczy, a zyski z niego pozwalały zakupywać nowe i drogie urządzenia i maszyny. Wzrosła także produkcja saletry i wapna, szlakami handlowymi transportowano coraz więcej suszonych śliwek, budulca i skór, a z Węgier kupcy wieźli znakomite wina.
Również z tej szkoły pochodzą zachowane do naszych czasów posągi Mojżesza i Eliasza, które można zobaczyć w prezbiterium grybowskiego kościoła. W wieku XVII zaczął się upadek miasta. Spustoszeń dokonywali żołnierze obcy i swoi. Zaczęły się one w 1621 roku, ale największych zniszczeń dokonali Szwedzi podczas potopu.
Plądrowali oni miasto i podpalili północną stronę rynku, ratusz i kramy kupieckie, a także stary, kazimierzowski jeszcze kościół. Zniszczyli również doszczętnie zamek. Mieszkańcy zaczęli stawiać opór i wreszcie doszło do bitwy pod Czerwoną Górą.
Po Szwedach w Grybowie znaleźli się Węgrzy. Ich pobyt to kolejne zniszczenia. W XVIII wieku Grybów opłacał się różnym oddziałom aż 65 razy. Podobnie jak inne miasta Grybów był nawiedzany przez epidemie, jak np. te w roku 1543, 1559, 1564, 1577, 1600, 1622, 1653 i w latach 1707-1709. Przytoczone tu daty z niewielkiego okresu świadczą, że morowe powietrze pojawiało się często i było realną i ciągle aktualną groźbą.
Nie oszczędziły również Grybowa pożary, które kilkakrotnie strawiły drewnianą zabudowę. Ich nasilenie przypada na lata 1653-1667, kiedy to miasto płonęło trzy razy. Niewielka zdawałoby się rzeka wielokrotnie wylewała, niszcząc drogi, pola, młyny i niżej położone domostwa.
W czasie konfederacji barskiej, latem 1768 roku powstańcy spychani przez wojska rosyjskie znaleźli się kilkadziesiąt kilometrów od Grybowa. Wprawdzie miasto nie ucierpiało od działań wojennych, ale przez ponad trzy lata wspierało walczących podatkami w gotówce i naturze. Uciążliwe były także kwaterunki i przemarsze wojsk.
Dziś ciekawostką może być informacja, że w tej okolicy przebywał Kazimierz Pułaski, a turyści w lasach mogą dojrzeć resztki konfederackich szańców sypanych przez okolicznych chłopów.
Upadek miasta został przypieczętowany przez pierwszy rozbiór Polski w 1772 roku. Jednak Grybów znalazł się pod austriackim panowaniem już w 1770 roku, a dwa lata później został włączony wraz z całą Sądecczyzną do Galicji, jako części składowej Austrii. Zaborcy w ramach reformy administracyjnej znieśli istniejący już w XVI wieku powiat grybowski. Został on ponownie utworzony w 1867 roku. Stosunek austriackiej administracji do zagrabionych ziem jest znany z historii.
Po czterech miesiącach ciągnęły z powrotem. W tym również roku odwiedził Grybów cesarz Franciszek Józef I. Miasto upodobał sobie książę austriacki, Hosch i wybudował w kształcie litery H dworek w miejscu dawnego zamku. Rodzina Hoschów na wiele dziesiątków lat związała się z Grybowem, a ich pomnik-grobowiec znajduje się na cmentarzu.
W okresie powstania styczniowego i później w latach 1866 i 1867 bywał tutaj Artur Grottger. Przyjeżdżał do swojej narzeczonej, Anny Monne, która przez pewien czas tu mieszkała. Kilkutygodniowy pobyt na dworze Hoscha i wycieczki malarza po okolicy zaowocowały szeregiem dzieł. Po zwiedzeniu grobowca hr. Stadnickich namalował obraz "U grobu Kościuszki", a po zwiedzeniu kościółka św. Bernardyna - obraz "Na chórze".
Znany jest stosunek chłopów do powstańców z 1863 roku, tak sugestywnie przedstawiony przez Żeromskiego. Mimo że walki rozgrywały się daleko w innym zaborze, w Grybowie powstało nielegalne biuro przyjmujące i ekwipujące ochotników udających się do powstania: głównie uczniów gimnazjalnych. W dniu 12 kwietnia 1863 roku okoliczni chłopi przypuścili atak na miasto. Wiedzieli, że znajdowało się w nim wielu ochotników - przyszłych powstańców. Dzięki bojowej postawie mieszczan wspartych przez żandarmów Grybów obronił się. W rok później pojawiła się w mieście kompania wojska, która miała przeciwdziałać niemal jawnej działalności patriotycznej.
Mimo braku poparcia Austrii dla rozwoju przemysłu, powstały liczne młyny, tartaki, w mieście uruchomiono fabrykę wyrobów z drewna. Kontynuowano tradycję przemysłu domowego. W okolicy zaczęto wydobywać na skalę przemysłową ropę naftową. Jej ślady były w niektórych studniach w mieście. W związku ze wzrostem hodowli powstały zakłady związane z przemysłem skórzanym i zaczął rozwijać się handel bydłem. Pomocna w tym była nowo wybudowana linia kolejowa.
Podczas I wojny światowej chłopcy z Grybowa wcieleni do austriackiej armii przemierzali wraz ze Szwejkiem wojenne szlaki. W maju 1915 roku rozegrała się wielka bitwa pod Gorlicami. Na szczęście te tragiczne wydarzenia ominęły Grybów. Po wojnie miasto stało się ponownie stolicą powiatu, zlikwidowanego w 1932 roku. W latach 30 rynek grybowski był świadkiem burzliwych wieców chłopskich. Nasiliły się one w 1932 roku. Towarzyszyły im represje władz. Tu rozpoczął się nieudany chłopski marsz na Krynicę. Na plebani bywał Wincenty Witos.
W planach obrony niemieckiej miasto miało być twierdzą. Na szczęście szybka styczniowa ofensywa rosyjska i brak żołnierzy pokrzyżowały te plany. Jednak w czasie kilkunastodniowych walk na miasto zrzucono ok. 500 bomb i około 2000 pocisków artyleryjskich. Niemcy wysadzili most kołowy i piękny, kamienny wiadukt (obecny pochodzi z 1949 roku). Około 2/3 miasta zostało zniszczone. Do dziś okoliczne wzgórza są opasane resztkami okopów, a na Matelance znajdują się pozostałości potężnych bunkrów, których drewniane konstrukcje zapobiegliwi mieszkańcy zużyli do swych potrzeb.
W następnych latach powstały Zakłady Stolarki Budowlanej i Spółdzielnia Inwalidów "Karpaty". Rozbudowano Zakład Budowy Mostów i Browar. Wybudowano dwa osiedla mieszkaniowe i osiedle domów jednorodzinnych "Na Stoku". Rozwijało się również życie kulturalne. Przez 20 lat istniał Teatr Społeczny. Wystawił on 28 sztuk, nie licząc programów okolicznościowych. Działał radiowęzeł, w którego audycjach były wiadomości komunikaty, informacje o działalności miejscowych władz i programy historyczne.
W 1969 roku odbył się plener malarski i poplenerowa wystawa. Wydano również ilustrowany katalog "Grybów w oczach plastyków". Dzięki współpracy z Kołem Geodetów studentów Geodezji i Kartografii Politechniki Warszawskiej powstała mapa turystyczna okolic Grybowa. Wybudowano stadion sportowy i pole namiotowe.
Historia miasta jest zamknięta w nielicznych zabytkowych eksponatach, które uniknęły wojennych zniszczeń. Znajdują się one w muzeum urządzonym w również zabytkowej, bo z 1699 roku, modrzewiowej plebani. Można tam m. in. zobaczyć obraz św. Zofii z córkami (ok. 1450 roku) i obraz św. Sebastiana z przełomu XV i XVI wieku. Z tego okresu pochodzi również obraz św. Rodziny.
Został on zakupiony w Gdańsku przez grybowskich rzemieślników, którzy tam sprzedawali wygarbowane przez siebie skóry. Dwa trójkątne obrazy ze zwieńczenia tryptyku przedstawiają Zachariasza i Daniela (ok. 1450 roku). Zgromadzono tu również kilkanaście ikon pochodzących z okolicznych cerkwi. Niektóre z nich są bardzo cenne. Liczą po ok. 200 lat i są malowane kreskowym bizantyjskim sposobem.
W kościele parafialnym zbudowanym w latach 1910-1914 w stylu neogotyckim, możemy zobaczyć dwa klasycystyczne ołtarze, obraz Matki Boskiej "Przedziwnej" z ok. 1700 roku i "Ukrzyżowanie" z XVIII wieku, Pietę z przełomu XVII i XVIII wieku, obraz "Ostatnia Wieczerza" z drugiej połowy XVIII wieku i barokowy krucyfiks z XVII wieku. Na filarach wewnątrz kościoła umieszczono późnobarokowe posągi 12 apostołów. Naturalnie nie zostały tu wymienione wszystkie zabytkowe przedmioty, ale dokładnie można je obejrzeć na miejscu, tak jak najstarszy dom w mieście z roku 1616, znajdujący się przy Rynku.
Zachował się z 1880 roku taki zapis: „Tutaj tez wysiada się dla podwieczorku. Restauracja urządzona wytwornie, kawa, ciastka, piwo, i inne przekąski i nie tak drogo, jak w innych restauracjach kolejowych”. Jadąc dalej w stronę Sącza pociąg pnie się stromo na otaczające miasto wzgórza, a za każdym zakosem widać szerszą panoramę Grybowa i okolicy. Najbliżej miasta wznosi się Kozieniec, przez który właśnie jedzie pociąg. Wzgórze jest otoczone widocznymi jeszcze dziś resztkami okopów.
Grybów może stać się również tanią bazą wypadową dla urządzania wycieczek w dalsze okolice. Miejsca noclegowe wynająć można w Internacie ZSZ przy ul. Kościuszki, w Ośrodku Politechniki Warszawskiej przy ul. Chłodnej i u Pani Zofii Kosteckiej przy ul. Szkolnej.
Jadąc w stronę Gorlic można skręcić nad niedawno utworzony zalew w Klimkówce lub minąwszy go, udać się dalej do uzdrowiska w Wysowej. W Szymbarku można podziwiać obronny dwór z XVI wieku zawieszony nad stromym brzegiem rzeki. Obok dworu znajduje się skansen budownictwa pogórzańskiego.
Jak więc widać, Grybów warto odwiedzić, gdyż można tu spędzić wiele miłych i spokojnych, a wartych zapamiętania chwil.
mgr Jan Zięba
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz