26 czerwca 2011

ŚCIEŻKAMI KS. TISCHNERA


Wybierając się na Turbacz, warto pójść szlakiem przez Łopuszną, wioskę ścielącą się na południowych stokach Gorców. Warto przy tym przeznaczyć na wędrówkę znacznie więcej czasu niż wskazuje przewodnik, bowiem Łopuszna czarując wędrowca swym położeniem z baśniowym widokiem na Tatry oraz urzekająca   niepowtarzalną atmosferą, potrafi zatrzymać przybysza na znacznie dłużej niż pierwotnie zamierzał.
Na skraju Łopusznej, stoi stary, bielony na biało dwór z dwuspadowym łamanym polskim dachem. Po upadku Powstania Listopadowego przebywał w nim poeta Seweryn Goszczyński, chroniąc się przed carską policją. Tutaj na świat przyszedł Kazimierz Przerwa Tetmajer, poeta, pisarz, autor między innymi Legendy Tatr i Na Skalnym Podhalu. Do 1949 roku właścicielami dworu byli Lgoccy, którzy weszli w jego posiadanie w rezultacie małżeństwa Kamili, córki Leona Przerwy Tetmajera z Kazimierzem Lgockim. Przejęty przez państwo obiekt niszczał aż do roku 1978, gdy nadzór nad dworskimi zabudowaniami przejęło Muzeum Tatrzańskie. Obecnie „na pokojach” czynna jest wystawa etnograficzna, planuje się również utworzenie muzeum kultury szlacheckiej.
Kilkadziesiąt metrów dalej, tuż nad brzegiem Dunajca, stoi wzniesiony w 1504 roku niewielki drewniany kościół. Przed piętnastowiecznym tryptykiem przedstawiającym koronację Najświętszej Marii Panny, modlą się kolejne pokolenia górali. Wielokrotnie klęczał u stóp łopuszańskiego ołtarza ks. Józef Tischner, który w jednym z kazań tak opowiadał o historii starej świątyni: Kościół ten, jak zresztą również inne kościoły na Podhalu, ma tradycje zbójeckie. Mówi się, że jakiś udział w ich budowaniu mieli zbójnicy; mieli taki honor, coby Panu Bogu kościół postawić. I wtedy kościół powstawał z ducha pokuty: najpierw były grzechy, potem była pokuta, a potem z tego się brał kościół. Widać, że 14.jpg (26.98 Kb)kościoły te były budowane jakby bardziej na ludzkich niecnotach niż na ludzkich cnotach. Bo, jako się już rzekło na początku tej Mszy św., górale specjalnego talentu do cnoty nie mieli. Wręcz przeciwnie, kosztowała ich ona więcej jako innych. Ale mieli talent do pokuty.
Józef Tischner urodził się 12 marca 1931 roku w Nowym Sączu jako najstarszy syn Józefa Tischnera i Weroniki (z domu Chowaniec). Pierwsze kilkanaście miesięcy życia mały Józio spędził w podsądeckiej Tylmanowej, zaś czas późniejszy jest nierozerwalnie związany z Gorczańską Ziemią.
W Łopusznej, Józefa Tischnera tylko młodsze pokolenie nazywa księdzem. Starsi o swym krajanie mówią Józek Szkolny, gdyż rodzice Józka nauczali w miejscowej szkole powszechnej. Najczęściej jednak o znanym sąsiedzie Łopusznie mówili - i nadal mówią – nasz Józek. – Bo Józek straśnie nie lubioł, kie go kto z nasyk tytułowoł – wspomina Wawrzyniec Kuchta, upamiętniony przez ks. Tischnera w wielu wspomnieniach. – Godoł, że nie wozne wykształcenie a to co w sercu, bo wobec Boga my wszystcy równi. Wawrzyniec - o którym w Łopusznej powiadają, że się nigdy nie myli, gdyż w młodości służył w saperach - podkreśla, że Tischner nigdy nikomu nie dał odczuć swej wyższości. – Był taki jak my, a tyn co z Józkiem godoł, cuł się Mu równy.
15.jpg (22.26 Kb)Podążając w górę wioski, dochodzimy do Gminnego Ośrodka Kultury, w którym urządzono izbę pamięci poświęconą wybitnemu filozofowi. Biurko, maszyna do pisania, kubki, czajnik, narty, sfatygowane krzesło, sprawiają wrażenie, że gospodarz wyszedł, ale warto poczekać, gdyż zaraz wróci. W sali na piętrze gdzie można obejrzeć film poświęcony ks. Profesorowi, uwagę zwiedzających przyciąga obraz Mariana Gromady Byli chłopcy byli, ulubione dzieło ks. Tischnera.
Wędrując dalej na północ, dotrzemy do Zarębka Wyżnego, najwyżej położonego łopuszańskiego przysiółka. Nieco powyżej ostatnich zabudowań, na Sumolowej Polanie z skąd rozciąga się wręcz nieprawdopodobny widok na Tatry i Podhale, stoi niewielka bacówka ks. Tischnera, wybudowana w 1975 roku na gruncie udostępnionym przez szkolnego kolegę księdza, Leona Smarducha.
- Bywali w niej studenci, profesorowie, ludzie prości i uceni – wspomina Krystyna Kuchta, siostra Wawrzyńca, mieszkająca tuż obok ścieżki prowadzącej na halę. Nie brakowało tyz takik, co później mieli albo i do dziś mają cosik do powiedzenio w polityce. Bywał tam Kuroń, Michnik, Suchocka a i inni, co ich można zobaczyć w telewizorze. Maryna Wawrzkowa piekła im chleb, a wieś dbała, coby Józek i Jego goście mieli spokój. A jak do wsi wjechali SB-cy i pytali o droge do bacówki, nikt im nie potrafił wskazać dojścia. Bywało, że sukali Go po całych Gorcach i dwa dni, a nie znaleźli. Według pani Krystyny, ks. Tischner - straśnie rod rozprowioł z chłopami. O wszystkim - o polityce, zbiorach, owcach, lesie. Z babami tyz chętnie rozprowioł ale z chłopami więcy. Zaś za to baby do Niego zawsze okropnie lgnęły – dodaje z figlarnym błyskiem w oczach.
Pani Krystyna podkreśla wkład ks. Tischnera w podtrzymanie góralskiej tradycji. Zacon Józek, a teroz to wszyscy straśnie pilnują, coby stare zwycaje nie zgineły. Jak młodzi z proboscem do Rzymu mieli jechać, to ksiądz kozoł wsyćkim chłopom bukowe portki ubrać, coby wstydu wsi nie robieli.
O Nasym Józku można w Łopusznej usłyszeć wiele zabawnych historyjek. Górale wspominają, że absolutnie nie był łasy na kapłańskie godności. Gdy otrzymał tytuł prałata - to Józek poszedł do kurii zapytać, czy można to odsiedzieć i jak długo. A gdy po wyborze Karola Wojtyły na papieża rozniosła się plotka, że właśnie Tischner Go zastąpi - to Nas Józek powiedział, że wolałby się ożenić niż zostać biskupem.
Mogiłę ks. Tischnera przykrytą na łopuszańskim cmentarzu głazem przypominającym kształtem Gorce, zawsze pokrywają świeże kwiaty. Autor Filozofii Po Góralsku powrócił na stałe do Łopusznej, wioski do której wracał przez całe dorosłe życie. W filmie wyświetlanym w łopuszańskiej Izbie Pamięci, ks. Tischner mówi, iż Bóg jest Bogiem ludzi wolnych, Bóg jest Bogiem ludzi myślących. Łopuszna przy bliższym poznaniu, pozwala przybyszowi z dolin zasmakować wolności, w której prawda ma tylko jedno oblicze, gdzie honor ważniejszy od zaszczytów, gdzie cłek ciesy się innym cłekiem.
Literatura;
-         Wojciech Bonowicz – Tischner
-          materiały na stronach internetowych diecezji krakowskiej. 

 Źródło:http://www.wgorach.com/index.html?lang_id=PL

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Stary Sącz

Pierwsza wzmianka na temat Starego Sącza datowana jest na rok 1257, kiedy to książę krakowsko-sandomierski Bolesław Wstydliwy zapisał...